Opublikowano: 2016-05-24 11:20:56+02:00 · aktualizacja: 2016-05-24 13:42:03+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2016-05-24 11:20:56+02:00 aktualizacja: 2016-05-24 13:42:03+02:00 Fot. Eh, czas leci nieubłaganie. To już rok od kiedy spełniła się przepowiednia Jody III RP, która rzekła w programie Urbana III RP, że prezydent Bronisław Komorowski mógłby przegrać wybory jedynie wtedy, gdyby „pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży”. Sam Bronisław Komorowski wówczas kpił, że nie wie, jaki to Duda startuje przeciwko niemu w wyborach, a pójście na starcie z jego skromną osobą ze świadomością przegranej jest nieuczciwością wobec wyborców. WIĘCEJ: Dokładnie rok temu wyborcy zdecydowali: Prezydentem Polski został Andrzej Duda No, ale jednak Bronisław Komorowski i jego wybitny sztab wyborczy ostatecznie zakonnicę przejechali na pasach. Symbolicznie rzecz jasna. Choć może nie do końca był to tylko symbol. Kampanijne wiece „Bredzisława” przebijały przecież najbardziej pijackie wynurzenia bohaterów Charlesa Bukowskiego. Kuriozalne medialne wystąpienia głowy państwa były zaś bardziej odjechane niż wizjonerstwo Gilliama, ekranizującego podlane rumem przygody Huntera S. Thomsona. A kto był zakonnicą na pasach? Ano każdy Polak zniechęcony butą Platformy Obywatelskiej. Butą, której symbolem stał się perorujący o kredytach i zmianie pracy Komorowski. Polacy i pijana zakonnica? Czyż to nie przesadne porównanie? No, przecież pasuje do klerykalno-faszystkowsko- kaczystowskiego kraju, jakim jest Polska. **A więc mija rok od kiedy wybitne przemówienia Bronisława Komorowskiego zapewniły mu miejsce w panteonie największych politycznych obciachowców III RP. Miejsce o tyle zaszczytne, że uzyskane dzięki upadkowi z piętra, na którym poparcie dla prezydenta sięgało około 70%. Czy jednak można się dziwić upadkowi, oglądając bezlitosnego YouTube’a? Ciąg dalszy na następnej stronie. Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu. Eh, czas leci nieubłaganie. To już rok od kiedy spełniła się przepowiednia Jody III RP, która rzekła w programie Urbana III RP, że prezydent Bronisław Komorowski mógłby przegrać wybory jedynie wtedy, gdyby „pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży”. Sam Bronisław Komorowski wówczas kpił, że nie wie, jaki to Duda startuje przeciwko niemu w wyborach, a pójście na starcie z jego skromną osobą ze świadomością przegranej jest nieuczciwością wobec wyborców. WIĘCEJ: Dokładnie rok temu wyborcy zdecydowali: Prezydentem Polski został Andrzej Duda No, ale jednak Bronisław Komorowski i jego wybitny sztab wyborczy ostatecznie zakonnicę przejechali na pasach. Symbolicznie rzecz jasna. Choć może nie do końca był to tylko symbol. Kampanijne wiece „Bredzisława” przebijały przecież najbardziej pijackie wynurzenia bohaterów Charlesa Bukowskiego. Kuriozalne medialne wystąpienia głowy państwa były zaś bardziej odjechane niż wizjonerstwo Gilliama, ekranizującego podlane rumem przygody Huntera S. Thomsona. A kto był zakonnicą na pasach? Ano każdy Polak zniechęcony butą Platformy Obywatelskiej. Butą, której symbolem stał się perorujący o kredytach i zmianie pracy Komorowski. Polacy i pijana zakonnica? Czyż to nie przesadne porównanie? No, przecież pasuje do klerykalno-faszystkowsko- kaczystowskiego kraju, jakim jest Polska. **A więc mija rok od kiedy wybitne przemówienia Bronisława Komorowskiego zapewniły mu miejsce w panteonie największych politycznych obciachowców III RP. Miejsce o tyle zaszczytne, że uzyskane dzięki upadkowi z piętra, na którym poparcie dla prezydenta sięgało około 70%. Czy jednak można się dziwić upadkowi, oglądając bezlitosnego YouTube’a? Ciąg dalszy na następnej stronie. Strona 1 z 2 Publikacja dostępna na stronie:
@Patryk_1234567 Nikt nie broni. Niestety wiadomo jaki będzie wydźwięk. Przejechał na pasach zakonnice w ciąży. 20 Nov 2021 1 Brak miesiączki. Pierwszą jednoznaczną oznaką, że możemy zajść w ciążę, jest brak miesiączki. 2 Często chodź do łazienki. 3 Wymioty i/lub zawroty głowy. 4 Zmęczenie. 5 Wzrost i tkliwość w piersiach. 6 Nudności. 7 Wahania nastroju. 8 Bóle głowy. Aby dowiedzieć się, czy Twoja ryba jest w ciąży, codziennie obserwuj swoje maleństwa, aby sprawdzić zmiany fizjologiczne. Kiedy samica jest w ciąży, przez 20 do 40 dni rozwija się u niej guzek pod brzuchem, który wskazuje na jej ciążę i sprawia, że jest pulchna, ponieważ w jej wnętrzu tworzą się jaja. Jak sprawdzić, czy moja ryba jest w ciąży? Jak sprawdzić, czy moja ryba jest w ciąży? Chociaż wiele ryb dziko żyjących i żyjących w niewoli to odmiany składające jaja, niektóre ryby rodzą młode. Znane jako nosiciele życia, ryby te wychowują swoje młode do porodu, jak każda matka, rodząc po pewnym czasie. Samiec używa swojego gonopodium (narządu rozrodczego samca ryb), który ma rurkę w kształcie haka, aby bezpiecznie zapłodnić samicę, zwiększając jej szanse na reprodukcję. Skąd mam wiedzieć, czy moja ryba Molly jest w ciąży? Aby dowiedzieć się, czy Twoja Molly jest w ciąży, musisz uważnie przyjrzeć się samicom. Dlaczego dla nas wygląda ciężarna ryba? Czasami może to być skomplikowane, bo np. jeśli dostarczymy za dużo pokarmu, okaz, który przytyje, może wyglądać jak ciężarna ryba. Ponadto budowa anatomiczna niektórych gatunków prowadzi do pomyłek z ciężarnymi rybami. U innych, które są jajorodne, to, co wydaje nam się ciążą, może być oznaką choroby. Jak długo trwa ciąża mniszki? Jak długo trwa ciąża u ryb? Czas trwania ciąży u ryb będzie różny w zależności od gatunku i warunków życia. W ten sposób możemy znaleźć przypadki, w których za około miesiąc szczenięta są już uformowane i mogą wyjść na zewnątrz. Czym różni się płeć mniszki? Dymorfizm płciowy u samca i samicy mniszki można zaobserwować w tym, że płetwa samca jest szersza u dołu, bardzo różni się od płetwy samicy, która jest bardziej spiczasta. Oprócz tego płeć żeńska może być również większa i grubsza w porównaniu z mężczyzną. Jak długo trwa ciąża u ryb? Przez dwa lub trzy miesiące jaja rozwijają się, aż osiągną stadium oczu, a następnie wykluwają się i stają się narybkiem workowym, który jest następnie wchłaniany, aby później ustąpić samemu narybkowi. Co jedzą zakonnice? To wszystkożerne ryby. Na wolności jedzą robaki, niektóre skorupiaki i małe owady. W akwarium doskonale przyjmą łuski, choć wskazane jest podawanie im żywego pokarmu, a także pokarmu roślinnego, takiego jak larwy komarów czy Spirulina. Jak wyglądają stosunki seksualne ryb? Większość ryb jest jajorodna i jako taka ma zewnętrzne nawożenie. Samica składa jajeczka, które zostają zapłodnione przez samca, który rozprasza plemniki w wodzie. Jaja mogą osiadać na dnie morza, przyklejać się do skał lub pływać w oceanie. Jak kojarzy się tetras? Umieść dorosłą rybę w zbiorniku. W przeciwnym razie krycie może się nie powieść. Pozostaw rybę w zbiorniku na dzień lub dwa. Po spędzeniu tego czasu w zbiorniku tetras powinien rozpocząć tarło. Jak duże są mniszki? Osiąga do 5,5 cm. Nie wymaga bardzo dużych zbiorników. Warunki wodne: PH 6 do 8; woda miękka do twardej. Ile czasu zajmuje urodzenie Gupikowi? Okres ciąży dla gupików wynosi około 4 tygodnie. W miarę zbliżania się daty porodu na brzuchu matki pojawiają się czarne kropki odpowiadające oczom potomstwa, zwane też narybkiem. Jaka jest różnica między rybą męską a żeńską? Możesz określić płeć ryby, sprawdzając jej gonady (narządy rozrodcze), które znajdują się w górnej części jamy jelitowej. Dojrzałe samice będą miały pomarańczowe jajniki, a samce białe jądra. To byłby, że tak powiem, najłatwiejszy sposób. Ile ryb może mieć jedna ryba? Liczba młodych zależy zarówno od wielkości matki, jak i innych czynników. Nierzadko zdarza się otrzymanie dużego miotu. Mioty mogą wynosić od 3 narybków do ponad 100 w zależności od wielkości samicy. Bóle podbrzusza w ciąży są bardzo podobne do tych, które występują w czasie miesiączki, dlatego kobiety tak bardzo się ich obawiają w I trymestrze. Kojarzą się z krwawieniem z macicy, czyli u kobiet w ciąży z poronieniem. Jeżeli ból jest bardzo dokuczliwy, można brać leki rozkurczowe. Symbol ten ma podobne znaczenie jak mnich. Jeśli śnisz o zakonnicy, wcale nie oznacza to, że jesteś święty. Wręcz przeciwnie, jeżeli śnisz o zakonnicy, przeważnie ciemne emocje znajdują się w głębi Twojego instynktowego emocjonalnego zakonnicaTo, czego prawdopodobnie Ci brakuje, to odwaga do samopoznania. Symbol ten może też oznaczać brak możliwości ukrywania różnych nieoczekiwanych emocji w dalszej rzecz biorąc, zakonnica symbolizuje duchowe doświadczenia, które należy snu zakonnicaJeśli w swoim śnie ujrzysz zakonnicę,ostrzeżenie przed świętoszkowatością oraz szczęście i nowe widzisz młodą zakonnicę, symbol niespełnionych marzeń oraz zakonnica jest stara, sugestia, abyś uczył się na zakonnica śpiewa, oznacza to, że nie możesz znaleźć spokoju zakonnica się gorliwie modli, dręczące jesteś lub zamierzasz zostać zakonnicą, szczęśliwe małżeństwo albo szczęśliwy rozmawiasz z zakonnicą, zmiana dotychczasowych stosunków, nowy zawód lub nowe możliwości. Również zachęta do poukładania życia. Kiedy kłócisz się z zakonnicą, niewierność lub problemy w zakonnica jest martwa lub chora,zagubienie w snu ZAKONNICA w innych sennikach i kulturachSennik arabskiGdy we śnie widzisz zakonnicę, jest to znak, że żyjesz samotnie i szczerze. Jest to też sygnał, byś chronił się przed widzisz zakonnicę w białym ubraniu, zwiastuje to spotykasz się z zakonnicą, oznacza to niepokój i we śnie rozmawiasz z zakonnicą, zapowiada to, że nie dotrzymasz ślubowania. Wskazuje to na niewierność słyszysz śpiew zakonnicy, zapowiada to, że pobudzające uczucia i nastroje staną się dla Ciebie inspiracją. Może to też jednak wskazywać na żal i ból widzisz modlącą się zakonnicę, zapowiada to, że zmartwienia szybko przejdą, gdyż potężny przyjaciel stoi po Twojej śnisz, że zostajesz zakonnicą, oznacza to rezygnację z śni Ci się, że jesteś zakonnicą, zapowiada Ci to nieprzewidziane wydarzenia, które pociągną za sobą znaczne szkody w życiu mistycznySymbol ten może wskazywać na świętość, a także zapowiadać zmianę relacji. Jest też sygnałem, byś wystrzegał się przesady w każdym we śnie widzisz zakonnicę, jest to dla Ciebie ostrzeżenie przed robisz coś z zakonnicą, zapowiada Ci to zmianę obecnej sytuacji, być może zostałeś zakonnicą, wróży Ci to szczęśliwe małżeństwo lub ogólnie lepsze życie. Jest to radosna wskazówka nadchodzącej poprawy i zapowiedź szczęśliwego życia zakonnica wskazuje na rozpacz z powodu niewiernej miłości, a także utraconej we śnie człowieka religijnego zapowiada, że materialny komfort wejdzie w konflikt z jego wiarą i jest napomnieniem do kobieta widzi zakonnicę we śnie, wróży jej to rozstanie z kobieta śni, że jest zakonnicą, oznacza to, że nie będzie zadowolona ze swego obecnego śnisz, że zakonnica występuje z zakonu, zapowiada to, że Twoja tęsknota do ziemskich radości będzie stała w konflikcie z Twoimi indyjskiSen ten oznacza, że niebawem w Twoim domu wszystko dobrze się we śnie widzisz zakonnicę lub rozmawiasz z nią, zapowiada to, że zmienisz swój słyszysz śpiew zakonnicy, jest to znak, że nie możesz zostałeś zakonnicą, zapowiada to, że nie zawrzesz małżeństwa. Od dzisiaj wchodzi w życie tzw rejestr ciąż. Czyli opresyjne państwo pis wraz z kościołem będą dodatkowo inwigilować kobiety w ciąży. Czy zakonnice w ciąży też będą w tym rejestrze? A uwierzcie. W klasztorach jest sodoma i gomora w tej materii.. 01 Oct 2022 04:05:31 Minęło już kilka lat od dnia, w którym dowiedziałam się, że zostałam poczęta w takich okolicznościach. I po raz pierwszy otwarcie chcę wam o tym początku próbowałam to zanegować (a przynajmniej nie myśleć o tym więcej). Pierwsze wrażenie mną wstrząsnęło: tak naprawdę nie istniałam w planach nikogo z mojej rodziny, a najmniej w planach mojej mamy! Ona zaplanowała sobie życie zupełnie odmienne od tego, które dzisiaj wiedzie ze momencie gwałtu była zakonnicą – śluby wieczyste złożyła pięć lat wcześniej. Wiem, że była wspaniałą zakonnicą i miała (nadal ma) mentalność typową dla pokolenia papieża Jana Pawła II – uważała, że młodzi powinni brać w swoje ręce losy także:„Moja żona została zgwałcona. Aborcja nie wchodziła w grę”Wielu szczegółów tego, co się wydarzyło, do tej pory nie znam, gdyż dowiedziałam się o całej sprawie ze starej korespondencji prowadzonej wówczas przez moją mamę. Całą ciążę spędziła z dala od swego kraju. Wówczas otrzymywała wiele listów od rodziny, od swego najlepszego przyjaciela (kapłana, który został moim ojcem chrzestnym) i od kilku sióstr ze swego że Bóg zaczął działać od samego początku, posługując się matką przełożoną kongregacji – natychmiast jej jedyną troską stała się ochrona mojej mamy. Wraz z rodziną mamy doszła do wniosku, iż najlepszym wyjściem będzie oddalenie mamy od jej środowiska, aby dzięki temu mogła podjąć decyzję bez zewnętrznej presji. Matka przełożona starała się także chronić zgromadzenie. Mama miała zadecydować, czy mnie odda do adopcji i wróci do zakonu, czy też zostawi habit i zostanie moją że Bóg objawił się poprzez osoby, które towarzyszyły wówczas mojej mamie. Dzięki odkrytej korespondencji mogłam niemalże dotknąć tego, jak w miarę upływu kolejnych miesięcy rozwijały się w niej uczucia (nie miałam dostępu do listów mamy, lecz do odpowiedzi na nie).Przeczytałam je wszystkie kilkakrotnie. Mam swoje trzy ulubione. Pisane są w odstępie kilku miesięcy. Uczucia towarzyszące każdemu z tych okresów są odmienne i mam nadzieję, że pomogą mi złożyć dobre także:Ciąża po gwałcie. Gdzie szukać pomocy?Mogłam zauważyć, że na początku cała ta sytuacja wydawała się mamie bardzo mglista, nosiła w sobie poczucie winy (jest to bardzo powszechna reakcja ofiar gwałtu, pojawia się wrażenie, że można było tego uniknąć) i żadne z rozwiązań nie wydawało się odpowiednie. Jedyną jasną odpowiedzią było w danym momencie zaufanie jednym z listów mój chrzestny napisał do niej: „Moja droga R., do dziś nie daje mi spokoju pytanie, dlaczego mnie tam nie było, żeby Cię obronić; dlaczego Bóg pozwolił, by to Cię spotkało, jednak odnalazłem nieco pokoju w Bożym Słowie, w lekturze Księgi Hioba. Bóg nas wystawia na próbę, aby się przekonać o naszej wierności. Wiem, że i z tej próby wyjdziesz zwycięsko, jak to już robiłaś wcześniej!”.W pierwszym momencie lektura tych listów była jak kubeł zimnej wody na moją głowę. Myślę, że wszyscy lubimy sobie wyobrażać, iż byliśmy zaplanowani i kochani (przynajmniej kochani) od pierwszego momentu. W rzeczywistości zdarza się, że wcale tak nie było, przynajmniej na samym początku, a nawet w wielu przypadkach wcale tak ciągle jeszcze nie jest. Jednak, niezależnie od sytuacji, Bóg zawsze kocha nas od samego początku, gdy postanawia nas postawić na tym świecie. Wiele czasu zajęło mi pojęcie tej prawdy. Moim tajemnym kluczem stało się wierne trzymanie Boga za rękę – zrozumiałam, że wszystko to miało jakiś także:„Spotkałam się z tym, który mnie zgwałcił. Chciałam spojrzeć mu w oczy”W miarę upływu czasu zauważałam, że otaczające nas osoby obdarowywały mnie ogromną czułością i w każdej możliwej sytuacji brały mnie pod uwagę. Już nie chodziło tylko i wyłącznie o dobro mojej mamy, ale również o moje – na początku trudno było sobie zdać sprawę, że wszelkie decyzje przez nią podjęte będą również dotyczyć i mnie. Wszyscy zaczęli nas postrzegać jako zakonnica wysłała mamie pocztówkę o treści: „Droga R., mam nadzieję, że wszystko u Ciebie dobrze. Zawsze się modlę za Ciebie i za tę istotkę, którą w sobie nosisz. Biedaczyna, niczemu nie jest winna; to czysta niewinność, która nie może płacić za cudze błędy. Droga R., odwagi!”.W tym momencie wszystko zrozumiałam i jestem pewna, że również mama zaczęła pokonywać depresję w czasie, gdy otrzymała tę kartkę. Pomyślałam sobie: „OK, jestem dzieckiem z gwałtu. Mogę wyżalać się z powodu tego wypadku albo mogę codziennie dziękować Bogu, że pozwolił mi żyć i wzrastać z tak wspaniałą mamą”.Czytaj także:Mogły nie urodzićPrzeczytanie tej malutkiej pocztówki to było jak ponownie się urodzić. W miarę jak rosłam, odkrywałam plany, jakie Bóg dla mnie przygotował, a teraz, gdy już wiem skąd przychodzę, mam dużo więcej zapału do ich realizacji, gdyż czuję, że On dał mi szansę, której odmawia się każdego dnia milionom nadszedł dzień moich urodzin, w grudniu 1993 roku. Dzięki Bogu i mojej mamie urodziłam się zupełnie zdrowia. Także mamy zdrowie było w doskonałym stanie. Owego dnia mój chrzestny napisał następujący tekst: „Droga R., dziękuję. Dziękuję, bo dziś powiedziałaś życiu tak”.Nie mogę stwierdzić, że od tej pory wszystko stało się łatwe. Pozostawało jeszcze wiele bardzo skomplikowanych spraw do rozwiązania, między innymi prośba do Stolicy Świętej o dyspensę ze ślubów i wyjaśnienie przyczyn, które zmuszały moją mamę do takiego Bóg nie zezwala na zło, gdyby z niego nie miał wydobyć dobra. Po moich urodzinach mama dostała pracę w Konferencji Episkopatu mojego kraju, a po kilku latach została krajowym koordynatorem ds. młodzieży. Bóg nie pozwolił, aby oddaliła się od swojego wyboru pracy dla innych, dla młodych, pomimo tego, że nie miała tego robić na sposób, który sobie na początku w takim środowisku, pośród młodych będących blisko Boga, nie wstydzących się własnej wiary, podążających za Jezusem i kochających Maryję. Dlatego dziś jestem młodą dziewczyną zakochaną w mojej wierze i w moim także:Porwana i wielokrotnie gwałcona kobieta ostrzega przed pornografiąNa zakończenie pozostaje mi podziękować Bogu za szansę, którą On mi dał – najpierw za możliwość przyjścia na ten świat, następnie, za możliwość życia u boku mamy, która nigdy nie rozpatrywała aborcji, jako jednego z rozwiązań. Nie było wcale łatwo, szczególnie dla niej, jednak każdego wieczoru ofiarujemy się w ręce Boga i prosimy o wstawiennictwo wszystkich tych, którzy już odeszli, między innymi przełożoną czegoś się wspólnie nauczyłyśmy. Myślę, że fakt, iż jesteśmy tylko my dwie, tworzy pewien szczególny związek. Myślę także, że sposób, w jaki otrzymałam życie, że sytuacje, przez jakie mama musiała dla mnie przejść, sprawiają, że miłość, jaką mama do mnie teraz żywi jest zupełnie nadzieję, że to świadectwo okaże się pożyteczne dla tych kobiet, które, tak jak moja mama kiedyś, muszą teraz zdecydować o przyszłości swoich dzieci. Proszę, nigdy nie zgódźcie się na aborcję! Bóg darzy was szczególną miłością, ma też wspaniałe plany dla waszych dzieci, które przychodzą na ten świat niechciane. A dla matek ma wspaniałą nagrodę za „tak” powiedziane życiu, mimo że to życie jest owocem tak smutnych którzy zostali poczęci w wyniku gwałtu, pragnę pozostawić moje przesłanie: proszę, wychwalajcie Boga za każdy dzień waszego życia!*Autorka postanowiła pozostać anonimowa.83. Eh, czas leci nieubłaganie. To już rok od kiedy spełniła się przepowiednia Jody III RP, która rzekła w programie Urbana III RP, że prezydent Bronisław Komorowski mógłby przegrać wybory jedynie wtedy, gdyby „pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży”. Sam Bronisław Komorowski wówczas kpił, że nie wie, jaki to Duda
„Elita”Ja już chyba jestem za stary. Przyznaję się bez bicia, czasem w niuansach polskiej polityki gubię się zupełnie. Właśnie dowiedziałem się, że podobno Platforma Obywatelska nie ma nic wspólnego z przegraną Bronisława Komorowskiego (choć to by tłumaczyło, dlaczego w czasie debaty pan prezydent jak poparzony pozbywał się proporczyka partii), że to jakiś tam sztab Komorowskiego wybory przegrał1. Jeszcze nie zdążyłem tej wiadomości przetrawić, a już się okazało, że sekretarz generalny Platformy się z tych słów wycofał. Czyli jedna z ważniejszych osób w partii rządzącej nie wie, co mówi? To my, obywatele, nie możemy wsiąść do samochodu po lampce wina, a politycy, którzy siedzą za sterami naszego kraju (to chyba bardziej odpowiedzialne zadanie), mogą permanentnie chodzić na bani? No bo jeśli ten pan był trzeźwy, to ja nie nadążam też za panem Belką, który (choć wyglądał na trzeźwego) był łaskaw zasugerować, że ludzie, którzy wyjechali z Polski za granicę, uciekli, bo w Polsce nie byli sobie w stanie poradzić ze wzrostem wydajności2. Czyli jak mam to rozumieć, że w Wielkiej Brytanii radzą sobie lepiej, bo tamtejsza gospodarka jest mniej wydajna niż nasza? Serio? To mówi prezes NBP! I dodaje jeszcze, że jest rozczarowany tym, że młodzi ludzie głosują na komediantów. Z tym się zgadzam. Też jestem rozczarowany, że tylu młodych ludzi nadal głosuje na komediantów z PO. Nie twierdzę, że komedianci z PiS są lepsi, ale poziom śmieszności polityków PO, a zwłaszcza pochlebnych im dziennikarzy i niektórych artystów, którzy publicznie z niezłomnym przekonaniem cały czas wyrażają dla nich swoje niesłabnące poparcie, jest z pewnością wyższy. Poziom kultury dyskusji też zresztą pozostawia wiele do życzenia. No bo niby demokracja jest taka piękna i nieomylna, ale jeśli wyborcy głosują inaczej, niż to naszym „elitom” pasuje, to nagle są „gówniarzami” – że przypomnę przenikliwą ocenę redaktora panią Elżbietą Bieńkowską też nie nadążam. A może po prostu za mało piję? Według niej jak ktoś pracuje za 6 tysięcy złotych, to jest idiotą albo złodziejem3. Większość ludzi na naszej zielonej wyspie o takich zarobkach może tylko marzyć! A może nie? Ostatecznie tak wysoko postawiona persona powinna być lepiej poinformowana niż ja. Jeśli się mylę, to przepraszam. No ale czy to moja wina, że rząd podnosi akcyzę na alkohol? Nie wszystkich stać, żeby tyle pić co oni!Komedianci oczami gówniarzaW sumie nie wiem, czemu się tak unoszę, „gówniarz” to chyba synonim człowieka młodego, a bycie młodym to jeszcze nie przestępstwo? Co prawda za sympatykami PO nie nadążam, ale stary się jeszcze nie czuję. Zatem: TAK, przyznaję się bez bicia, jestem gówniarzem – głosowałem na Pawła Kukiza. Nie dlatego, że jestem za JOW-ami. Mam co do nich mieszane uczucia... W Polsce chyba na to za wcześnie. Nie dlatego, że bezgranicznie wierzę, że byłby lepszy od Komorowskiego. Zagłosowałem na Pawła Kukiza, bo chcę zmian, a ze wszystkich kandydatów opowiadających się za radykalnymi zmianami on miał na prezydenturę największe szanse. To był bardzo prosty wybór. Czy podoba Wam się to, co się w kraju dzieje czy nie? Jeśli nie, to przecież odpowiedzialni są za to ludzie u władzy, z prezydentem, który podpisuje ustawy, na czele. No to jak można narzekać (a ja narzekam, oj, bardzo narzekam!), a potem na sprawców tego stanu rzeczy głosować? Może jestem idiotą i gówniarzem, ale nie schizofrenikiem!Może jestem gówniarzem, ale nie wierzę w bajkę o „Zielonej wyspie”, nie podoba mi się galopujące już i zatrważające zadłużanie kraju (nigdy wcześniej w całej naszej tysiącletniej historii nie mieliśmy takich długów!), nie podoba mi się arogancja władzy, która zamiast reformować państwo, trwoni pieniądze, wierząc, że jest bezkarna. Nie podobają mi się te wszystkie afery, a jeszcze bardziej zamiatanie ich pod dywan. Przez pięć lat prezydent Bronisław Komorowski podpisał między innymi ustawę ograniczającą wolność zgromadzeń, wbrew protestom rodziców podpisał reformę edukacji, a potem ignorował bardzo wyraźny głos tych, którzy zebrali milion podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie sześciolatków. Podpisał bez zająknięcia największe podwyżki podatków, i to wprowadzone przez Donalda Tuska – tak, tego pana, który obiecywał, że wyrzuci z rządu każdego, kto podwyżki podatków zaproponuje (tak, naprawdę nie wszyscy mają aż taką sklerozę). W końcu, niczym gwóźdź do trumny, podpisał podniesienie wieku emerytalnego, czym złamał jedną z podstawowych zasad państwa prawa: pacta sunt servanda – umów należy dotrzymywać! Przy tym wszystkim to już naprawdę nie ma wielkiego znaczenia, ale dodam jeszcze, że odbierał pracę komediantom swoimi efektownymi wpadkami i jeśli kiedyś śmiałem się z prezydenta Lecha Kaczyńskiego (a śmiałem się często), to uczciwie muszę powiedzieć, że pan Komorowski komediantem jest większym! Większym niż panowie Duda, Kukiz, Korwin i nawet pani Ogórek razem ciężarnej zakonnicyNawiązując do dywagacji na temat jakości kampanii prezydenta Bronisława Komorowskiego i ewentualnej za to odpowiedzialności (bo do polityków PO ciągle to nie dociera!) – nie miała ona żadnego wpływu na mój głos i podejrzewam, że nie jestem w tym odosobniony. Już na samym początku kampanii wiedziałem (a zachowanie prezydenta Komorowskiego tylko mnie w tym utwierdziło), że zagłosuję na każdego, byle nie na niego. Zagłosowałbym nawet na panią Ogórek (naprawdę!), więc głosowanie na Pawła Kukiza przyszło mi zupełnie bezboleśnie i nawet głosowanie w drugiej turze na pana Andrzeja Dudę nie wywołało u mnie jakichś wielkich sensacji żołądkowych. Powiem więcej, jeśli nawet pan Andrzej Duda okaże się prezydentem gorszym niż jego poprzednik (czy to naprawdę możliwe?), to chwila ogłoszenia wyników wyborów była tego warta. Ta świadomość, że razem z innymi gówniarzami, którzy jakimś cudem okazali się większością, zwolniłem prezydenta ze stanowiska! Ja nie jestem demokratą, ale nawet ja muszę przyznać, że ten jeden, jedyny raz demokracja dała mi naprawdę dużo przyjemności. Przez chwilę niemalże poczułem do demokracji sympatię. Bardzo krótką chwilę, ale lubię pana Dudę? Nie bardzo. Czy zgadzam się z nim? Niekoniecznie. Ale, do kroćset fur beczek, nie dam się zastraszyć! Nie dam sobie wmówić, że nie mam wyboru! Zawsze jest wybór. A ja bardziej boję się PO. Panicznie boję się ludzi, którzy tak bezkarnie ten kraj od 8 lat niszczą. Którzy ładnie się uśmiechając i fotografując na niebieskich tłach, potrafili jednocześnie bez zażenowania między innymi u „Sowy i Przyjaciół” przyznawać się, że po nich to zostanie już tylko „chuj, dupa i kamieni kupa”. No co ja poradzę, boję się ich bardziej niż PiS-u. PiS-u, który obiecuje Polskę solidarną, ale żeby było zabawnie (naprawdę za polską polityką nie nadążam), po dojściu do władzy na ministra finansów powołuje Zytę Gilowską (byłą działaczkę PO!), która podatki i składkę emerytalną obniża! (To dzięki niej w 2008 roku zostało nam w portfelach więcej pieniędzy, a gospodarka przyspieszyła, dzięki czemu jakoś przetrwaliśmy najgorszy rok kryzysu.) W tym kraju po prostu wszystko stoi na głowie, wszystko jest inne, niż się wydaje i trudno już podejmować racjonalne decyzje na podstawie choćby programów wyborczych! Czasem po prostu trzeba działać intuicyjnie. A serce mi mówi, że w tym momencie najczarniejszym charakterem polskiej polityki wcale nie jest PiS, tylko właśnie PO. Mówię to z tym większym żalem, że kiedyś w PO naprawdę uwierzyłem. Kiedyś (na szczęście tylko raz) na PO zagłosowałem (plus raz na Donalda Tuska w wyborach prezydenckich). Cóż, errare humanum est, in errore perservare Einstein powiedział, że głupotą jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych rezultatów. Znam już pana Komorowskiego na tyle, by niczego dobrego się po nim nie spodziewać, więc nie uwierzyłem, że nagle dozna jakiejś cudownej metamorfozy. Oczywiście nie mam zaufania także do pana Dudy. Może jestem gówniarzem, ale nie aż takim, żeby politykom ufać. Na moje zaufanie muszą sobie zapracować. Bardzo bym chciał, żeby Andrzej Duda mnie zaskoczył i okazał się dobrym prezydentem, a pan Paweł Kukiz wartościowym posłem i kolejne pięć lat nie zostało bezsensownie zmarnowane. Żeby pojawiła się w ich głowach myśl, że fajnie byłoby zapisać się na kartach historii złotymi zgłoskami jako ludzie, którzy zastali Polskę na granicy bankructwa, a zostawili po sobie świetnie prosperujące, uczciwe, bogate, zdrowe państwo. A jeśli jednak nie? No cóż, przyjdą kolejne wybory! Mogliśmy wyrzucić prezydenta Komorowskiego, możemy i prezydenta Dudę! I choćby dlatego warto było głosować na tego ostatniego. Może do polityków dotrze, że cierpliwość Polaków też ma swoje granice i nawet jeśli się ma do dyspozycji publiczne media, które w tych wyborach były bardzo dalekie od obiektywizmu, nawet jeśli po drugiej stronie stoi PiS, który bardzo często kopie piłkę do własnej bramki, to przy odrobinie szczęścia każdego, nawet absolutnego pewniaka, można pociągnąć do odpowiedzialności, a przynajmniej odwołać. I taki sygnał do polskich „elit” był wart wyboru każdego, choćby najbardziej ryzykownego kandydata. Bo przecież jeszcze w styczniu zadowolony z siebie pan Adam Michnik oświadczył w programie „Tomasz Lis na żywo”, że Bronisław Komorowski mógłby przegrać wybory tylko wtedy, gdyby pijany przejechał na pasach niepełnosprawną zakonnicę w ciąży. Naprawdę? Na mój prosty, chłopski rozum, cała nasza współczesna polityczna – pożal się Boże – „elita” jest jak pijany zajączek za kółkiem ogromnego luksusowego samochodu, a pan Komorowski wraz ze swoimi partyjnymi kolegami przez te pięć lat regularnie rozjeżdżał przynajmniej jakieś 8 milionów zakonnic w ciąży, bo mniej więcej tylu z nas przeciwko niemu zagłosowało. Nie „za”, ale przede wszystkim „przeciwko”. Tak, pan Michnik miał rację, tylko zabrakło mu trochę wyobraźni, by zrozumieć swoją wypowiedź nieco szerzej. I mam szczerą nadzieję, że na jesieni zakonnice w ciąży rozmontują im tę luksusową brykę, a za jazdę po pijaku wsadzą ich wszystkich do więzienia.. 377 92 86 299 414 378 609 382